Strona:Złotowłosy chłopiec (1930).djvu/24

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
—   22   —

wciąż entuzjastyczne okrzyki: Niech żyje nasz król! Niech żyje nasz król!..
Okrążali tak brzegi morza, wołając do rozradowanego ludu: Mamy króla! Niech żyje! a lud szczęśliwy temi samemi okrzykami witał wybrańca.
Radość zapanowała ogromna, gdy się dowiedziano w kraju o znalezieniu korony przez cudnie pięknego chłopca.
Kraj bowiem, pozbawiony króla, upadać powoli zaczynał. Regencja nie dbała ani o oświatę, ani o bogactwo narodu. Z kwitnącego, niegdyś za starego króla, państwa, ruiny prawie zostały. Skarbiec pusty, złoto wywiezione za granicę, dopełniały upadku tego świetnego kiedyś królestwa.
W porę więc wyłowiono koronę i w porę zasiadał na tronie rozumny złotowłosy chłopiec, którego pierwszem zadaniem było kraj podźwignąć z upad-