Strona:X de Montépin Tajemnica grobowca.djvu/407

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— Jakie dokumenta są ci potrzebne?
— Metryka dla ślubu cywilnego i świadectwo chrztu dla ślubu kościelniego.
Pani Rosier znowu zbladła. Ręce jej nerwowo zadrżały.
— Świadectwo chrztu — powtórzyła ledwie zrozumiałym głosem.
— No tak!
— Nieszczęśliwy chłopcze, tyś urodził się w więzieniu św. Łazarza. Ochrzcił cię kapelan więzienny i po to świadectwo chrztu twego trzebaby się udać do św. Łazarza, a ona dowie się, ktoś ty i czem ja byłam.
Teraz Maurycy zbladł.
— Biada mi! wymówił przez zaciśnięte zęby — przeklęte niech będzie moje urodzenie!
— Maurycy, Maurycy, co ty mówisz? — szepnęła pani Rosier, płacząc.
— Powiadam — odrzekł młodzieniec, unosząc się — że okoliczność chrztu na pozór drobna, zniweczy cały mój plan i zmarnuje mi życie.
— Nie, zdaje mi się, że będzie można tak uczynić, iż Bressoles nie dowie się o niczem.
— A to w jaki sposób?
— W merostwie nie potrzebujesz składać świadectwa, potrzebne ono tylko w kościele. Udaj się sam do proboszcza w tej parafii, gdzie masz brać ślub, opowiedz mu wszystko, poproś o dochowanie tajemnicy, a możesz być pewnym, że się on zgodzi na to niezawodnie.
— Tak — rzekł Maurycy uspokojony, — masz słuszność. Tak też uczynię. Moja matko, przebacz mi uniesienie.
— O, drogie dziecko! to ja tylko potrzebuję przebaczenia. A inne dokumenta mam u siebie. Zaraz ci je dam.
Pani Rosier poszła do swego pokoju i przyniosła stamtąd papiery, które Maurycy schował do pugilaresu.
— Teraz muszę mamę pożegnać. Miałem być u Bressolów zrana, a teraz już południe. I tak się spóźniłem.
— Kiedy przyjdziesz?
— Jutro.
— O której godzinie?
— Będę o wpół do dwunastej. Zabiorę mamę do Bressolów, ażeby przedstawić ci narzeczoną.
Nie będziemy towarzyszyli Maurycemu na ulicę Verneuille, ani do rejenta, ani do merostwa. Nawet nie zniewolimy czytelników do obecności na wizycie, jaką pani Rosier złożyła budowniczemu i Walentynie.
Teraz szybkim już krokiem postępować musimy do rozwiąznia tej długiej opowieści. Dość więc będzie powiedzieć, że matkę