Strona:X de Montépin Tajemnica grobowca.djvu/397

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

jaciel nasz wspólny, hrabia Iwan, wezwał mnie, bez wiedzy pańskiego ojca. Położenie moje bardzo jest wtedy drażliwe i nawet trochę dwuznaczne może. Przy wszelkich okolicznościach innych nigdybym się na coś podobnego nie zgodził, ale hrabiemu niczego odmówić nie mogę i spodziewam się przytem, że usprawiedliwi mnie pomyślny rezultat.
— Więc mnie pan doktór wyleczy? — żywo zapytał Albert.
— Z Bożą pomocą i hrabiego Iwana.
— I prędko mnie pan wyleczy?
— Za trzy tygodnie będzie pan już na nogach.
— O, doktorze, doktorze! jakże będę panu wdzięczny — zawołał młody chory.
— Tylko spokojnie, bez wzruszeń; co do wdzięczności, jeżeli pan się do niej poczuwa, to chyba nie ku mnie winna być ona zwrócona, lecz ku hrabiemu. Ja jestem lekarzem, leczyć chorych nietylko jest moim zawodem, ale i obowiązkiem! Teraz zalecam panu unikać wszelkiego wzruszenia, jak najspokojniejszym być i ślepo słuchać tych, którzy chcą, ażebyś pan żył.
— Będę się wystrzegał wzruszeń, panie doktorze — odpowiedział Albert. — Będę spokojny i posłuszny.
— To wszystko pójdzie dobrze.
— Kiedy pana doktora znów zobaczę?
— Jutro.
— Więc do jutra.
Juanos uścisnął rękę młodzieńca i wyszedł.
Hrabia odprowadził go na ulicę i udał się do apteki, nie chcąc nikomu powierzać recepty, którą doktór Juanos zapisał.

XXII.

W pałacyku przy ulicy Verneuille odbywała się prawie jednocześnie scena zupełnie w innym rodzaju. Doktor Duffrin przyjechał wcześnie i udał się z panem Bressoles do chorej Marji. Wstała już ona dawno i ubrana leżała na szeslongu. Myślała o Albercie, którego prawie nie miała nadziei widzieć. Pytała sama siebie; czy Gabrjel Servais oddał list temu, co tak bohatersko przywiązanie swe udowodnił i umierał teraz przez nie. Słowem, najczarniejsze myśli ogarniały jej duszę, głęboka melancholia znajdowała się na jej łagodnej twarzyczce. Przyjście ojca i doktora wyrwało ją z zadumy. Przyjęła z uśmiechem obu gości. Bressoles podszedł do niej prędko i pocałował ją w czoło.
— Jak się czujesz dziś, moje dziecko? — zapytał doktór.