Strona:X de Montépin Tajemnica grobowca.djvu/19

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— Proszę! — odezwał się naczelnik policji śledczej.
Na progu pokazało się dwóch ludzi i skłoniło się pokornie.
— Przyszliśmy po rozkazy — rzekł starszy.
— Dobrze, że was widzę. Jodolet — odrzekł naczelnik. — Miałem po was posłać. Sprawę dostaliśmy taką, że wasz spryt będzie nam bardzo potrzebny.
Nieco ordynarna twarz agenta rozpromieniała wyraźnie.
— Dziękuję panu naczelnikowi za dobrą o mnie opinię, — wyszeptał ze szczerą radością.
— Postaram się zasłużyć na pochwałę.
— Zawsze jesteś dzielnym, mój Jodolet. A wy, Martelu, macie przed sobą godny naśladowania przykład. Starajcie się podobnymi być do swego inspektora, a nie minie was awans, który wam już obiecałem.
Wszedł woźny i oznajmił:
— Sędzia śledczy pan Paweł de Gibray z panem podprokuratorem przyjechał i czeka na pana.
Przed gmachem stała karetka Bieneta i dwa fiakry, najęte przez brygaderja Fontaigne‘a.
Gibrayowi opowiedziano wszystko w kilku słowach. Członkowie sądu i agenci rozlokowali się i pojechali do la Chapelle.
Na ulicy Ernestyny tłum nie tylko nie zmniejszył się, lecz się nawet powiększył i bawił się rozmaitemi domysłami, w których nie było najmniejszego sensu.
Że spełnioną została zbrodnia, dowodziła tego obecność komisarza i sierżantów miejskich w domu utrzymującego powozy do wynajęcia, oraz aresztowanie woźnicy Cadeta.
Ale co to mogła być za zbrodnia? Czy Cadet był głównym winowajcą? A Wawrzyniec Bienet czyż był wspólnikiem?
Podniecone wyobraźnie siliły się na rozstrzygnięcie tych pytań i oczywiście żadną miarą nie mogły. Sierżanci miejscy postawieni przed bramą, z trudnością powstrzymywali coraz bardziej rosnący tłum ciekawych, z wielkiego ożywienia machających rękami, rozprawiających wrzeszczących na całe gardło.
Nagle cisza nastała.
Z ulicy Dondeville wyjechały trzy karety i zmierzały przed dom, gromadą ludzi oblężony.
— Sąd jedzie — mówili ciekawi jeden drugiemu na ucho.
Tłum rozstąpił się, przepuścił karety przez bramę, która się też natychmiast otworzyła i zamknęła za niemi.