Strona:X de Montépin Tajemnica grobowca.djvu/140

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— Ale ja tutaj nie jestem przypadkowo i bez celu — mówił dalej po chwilowem namyśle — muszę przejść tędy do grobu zaraz w pobliżu.
— Czy mi nie wolno?
— Dzisiaj nie.
— Przecież można uczynić wyjątek...
— W rozkazie prefektury nie ma żadnych wyjątków.
Hrabia zrozumiał, że wobec tak ścisł, zakazu wszelkie jego usiłowania pozostaną bez skutku. Zaczął więc pytać miejskiego sierżanta, który możeby mu mógł o tem powiedzieć, czego dowiedzieć się pragnie.
— Skądże taki surowy rozkaz?
Sierżant był bardzo grzeczny. Ku wielkiemu zadowoleniu ciekawych, którzy się zbliżyli, ażeby go posłuchać, jął opowiadać straszną historię, którą lepiej znamy od niego samego.
Kiedy skończył, hrabia Iwan zapytał:
— A w którym to grobie spełniono zbrodnię?
— W grobowcu pewnej bogatej rodziny rosyjskiej.
— Wie pan, jak się ona nazywa?
— Wiem.
— Może mi pan powiedzieć?
— Dlaczegoby nie! W grobowcu Kurawiewów.
Usłyszawszy to nazwisko, młody Rosjanin zbladł jak chustka.
— Nie myli się pan? — pytał wzruszonym głosem.
— Nie. Słyszałem to od stróża cmentarnego.
Hrabia Iwan zwiesił głowę i kilka chwil stał w milczeniu, potem podziękował sierżantowi, zawrócił się i zginął w coraz bardziej rosnącym tłumie.
Na jego twarzy malował się wielki niepokój...
— Co znaczy ta zagadka? — spytał sam siebie. — Dziwne zdarzenie, szczególnie, niepojęte. Trzeba jednak to wyjaśnić, muszę się dowiedzieć!
Przyspieszył kroku, dostał się do wielkiej alei, gdzie mniej było osób niż w bocznej, wyszedł z cmentarza i zaczął szukać dorożki, którą przyjechał.
Dorożka stała po drugiej stronie drogi.
W chwili, gdy hrabia chciał stanąć na stopniu, przechodzący obok człowiek jakiś z czarnym krzyżem drewnianym drgnął, krzyknął z przerażenia, zatrzymał się i rzekł:
— Przepraszam pana, chciałby powiedzieć panu tylko jedno słówko.
Rosjanin obrócił się, wielce zdziwiony i odpowiedział tym samym akcentem cudzoziemskim, o jakim już wspomnieliśmy:
— Czego pan sobie życzy?
Usłyszawszy ten akcent, człowiek z drewnianym krzyżem drgnął ponownie.