Strona:X de Montépin Dziecię nieszczęścia.djvu/227

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

sce przybocznego sekretarza u ministra spraw zagranicznych. Mówił wszystkiemi językami.
Jego zdolności i imienia człowiek nie mógł się wolno posuwać w obranej karyerze. Mianowany najprzód referentem poselstwa, następnie sekretarzem ambasady, wszędzie pozostawił świetne ślady swego uzdolnienia. Zaszczycony orderami już w dwudziestym piątym roku życia — w trzydziestym piątym był kawalerem legii honorowej.
Ambasadorowie francuzcy w stolicach europejskich po prostu ubiegali się o niego. Nietylko oceniali jego rzadkie zasługi i nie wahali się zasięgać jego rady w trudnych okolicznościach, ale dumni byli z blasku, jakiego dodawała ambasadzie jego obecność. Odziedziczywszy po śmierci ojca sto pięćdziesiąt tysięcy franków dochodu, żył on po magnacku. Pracował jak mało kto, badał z zamiłowaniem jaknajtrudniejsze kwestye, ażeby je wyjaśnić dla dobra służby, ale przy tem lubił życie wielkoświatowe i czuł się dobrze tylko w atmosferze przepychu.
Łatwo odgadnąć, że hrabia de Nathon miał wielkie powodzenie w świecie arystokratycznym. W Londynie, Rzymie, Wiedniu, Berlinie, Madrycie, wszędzie gdzie tylko przebywał, biły dla niego serca patrycyuszek. Ale, wzbudzając często miłość, sam jej dotąd nigdy nie zaznał,
Zawsze bezwzględny pan siebie, dumny był, że zdołał zachować niczem nieskrępowaną wolność serca. A że już czterdziestu lat doszedł, sądził, że ta wolność pozostanie nietykalną i że zestarzeje się, niewiedząc co to więzy miłości, więzy z kwiecia i złota nieraz, ale najczęściej niestety, z żelaza!