Strona:Wyznania świętego Augustyna.djvu/403

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

posłanników twoich krążyły nad ziemią pod firmamentem ochronnéj powagi Pisma twojego, który wszędzie rozciąga się, gdziekolwiek swój lot zamierzą. Słowa ich nie są próżnym i głuchym dźwiękiem „lecz owszem po wszystkiéj ziemi rozszedł się głos ich, i na kończyny okręgu ziemi słowna ich[1];“ bo twoje błogosławieństwo Panie rozmnożyło ich słowa.
Ale czyliż się zawodzę, lub mieszam jasne pojęcia tych rzeczy, które są na firmamencie umieszczone, razem z dziełami cielesnemi, które odbywają się pod firmamentem na burzliwém łonie morza tego świata? Nie zaiste, ponieważ te same rzeczy, których znajomości są gruntowne, stałe i ograniczone, i nie rozmnażają się rodzeniem, jako to: światła mądrości i nauki, te niemniéj wykonywają we właściwym porządku liczne i rozmaite swoje działania, których skutki rozmnaża błogosławieństwo twoje. O Boże, ty bowiem cieszysz nas w znużeniu skazitelnych zmysłów naszych, i dozwalasz, że prawda, któréj nasz umysł ma tylko proste pojęcie, może być wielorako przez poruszenia ciała wyobrażoną i opowiedzianą.
Oto są owoce, które wydały wody, ale dzięki słowu twojemu, przez które, dla duchownych potrzeb ludów odwróconych od wiecznéj prawdy twojéj, wydały te płody, ale przez opowiadanie ewangelii je wydały; z łona wód wyrosły te owoce właśnie jak zbawienny środek, którym słowo twoje osłabiającą ich gorycz osłodziło, przez co swój wzrost brały.

Piękne są wszystkie twoje dzieła, bo z twéj ręki pochodzą; ale ty bez porównania piękniejszy jesteś Stwórco całego przyrodzenia! O! gdyby Adam nie był odłączył się upadkiem od ciecie, łono jego nie byłoby się stało skażoném źródłem gorzkiego oceanu, owego to rodzaju ludzkiego, który zbyt ciekawy, nieustannie burzy się pychą, i ciągle się

  1. Ps. 18, 5.