Strona:Wybór poezyj- z dołączeniem kilku pism prozą oraz listów.djvu/403

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Jako jeden solennie sejmik uczęstował,
Aby swe do urzędu służki wykierował.
Drugi na imieniny u jednego stołu
Dał stu jeść, a dla gminu całego piekł wołu;
Inny na domu swego ozdobę wytworną
Z chłopów rolniczych zrobił chorągiew nadworną;
A w pięknéj komitywie kilkunastu cugów,
Przybywszy na trybunał, pomagał do rugów.
Ten pełen sentymentów o wiarę gorliwych,
Własnym spalił dekretem pięć czarownic żywych,
A drugich pięć mniéj winnych utopiwszy w rzéce,
Na pamiątkę swych czynów wystawił kaplicę.
Więc i dyaryusze w gałęzi oprawne
Wiszą, niosąc i wjazdy i wesela sławne
I łowy i zajezdnych tryumfów zaszczyty,
Sejmowe komplementa; przy nich wisisz i ty,
Niejeden kaznodziejo, coś za puzdro wina
Zrobił świętym, choć drugi nie wart i Turczyna.

Trudno było wszystkiego dojrzéć w rzeczach tylu;
Chwytałem tylko, biegnąc, jak pies, wodę z Nilu.
Alić mi drogę zajdzie, wnet-em go po mowie
Poznał, że Włoch, który się być malarzem powie,
I rzeknie z grzecznym śmiechem: „Garbato Padrone!
Jestem ten, co samemu tylko swoję żonę
Pluton, bożek tych krajów, pozwala malować.
Chcesz, żebym mógł twój portret cudnie wykształtować?
Prawda, że masz nos, jak gałka na kościele,
Oczy w studni, żeś blady, dziur na twarzy wiele,
Gębę nieco szeroką; lecz ja łacno sprawię,
Że twój wszystkie portrety zagasi w Warszawie.
Wreszcie, te znaki wielkich są ludzi u świata:
Oczy masz Cycerona, nos jak u Sokrata,
Usta żywe Plutarcha, a w rozum bogaty
I Horacy, jak mówią, był też tak dziobaty.“
„Dziękuję-ć za takowe pochwały, mój panie.
Schowajcie sobie dla dam wasze malowanie,
Kiedy przyjdą w te kraje; bo z nich nawet stare
Lubią, kiedy im malarz ładną da maszkarę“.

Ledwo-m tego odprawił, alić mendyk bieży
Z puszką i w zaszarganéj, jak zwyczaj, odzieży.
Prawdziwie, czy na pamięć nauczył się swady?
Pocznie różne wyliczać z przodków mych przykłady: