Strona:Wybór poezyj- z dołączeniem kilku pism prozą oraz listów.djvu/336

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Jako o ludzkim rodzie; dał nam poznać skrycie
Swój rozkaz, żebyśmy mu zachowali życie.
A tyś je tak udręczył srodze, dziecko płoche!
Gdybym cię bez koszulki na mróz lżejszy trochę
Wysadził; cóżbyś na to? Mogłem to uczynić:
I nie miałbyś przyczyny ojca o to winić.
Ale byłbym okrutny, byłbym nieużyty.
Tak jak Antoś, i więcéj cierpiał, niżeli ty.
Drży nieborak od strachu. Nic się ci nie stanie:
Nie bój się, dziecię moje! luboś na karanie
Sprawiedliwe zasłużył; kocham cię uprzejmie.
Ja-m rozumiał, mój synku, że kiedy odejmie
Starość leniwa siły ojcu i matuli,
Twoja nas rączka wesprze i słodko przytuli.
A ty miasto pociechy, miasto wsparcia obu,
Przed czasem nam dni skracasz, i pędzisz do grobu.“

— „Ach tatulku! ach mama! darujcież mi winę!
Niechże mię Pan Bóg strzeże, żebym ja przyczynę
Wam miał dawać do śmierci. Dajcież mi łaskawe
Oko; już wam na wieki przyrzekam poprawę.
Będę wasze uważał skinienia i myśli,
Będę wszystkie rozkazy pełnił, jak najściśléj;
Będę takim, jako wy!...“ Na te obietnice,
Łacno się dali oba ukoić rodzice.
Antoś łaskę otrzymał, i według umowy
Samą rzeczą uiścił, co obiecał słowy.
Żaden od onéj chwili nie był tak stateczny,
Tak roztropny, usłużny, tak pilny, tak grzeczny;
Że go w całéj owego kraju okolicy
Za wzór mieli i przykład wszyscy rówiennicy.

Trafiło się raz jakoś, że kiedy na one
Piórka smutnie poglądał w górze zawieszone,
I coraz główką kiwał; matka to postrzegła,
I zaraz po drabinkę do sieni pobiegła.
— Poleź, rzecze, mój śliczny Antosiu do góry,
A zdejm rychło węzełek ten z ptaszemi pióry.
Już ja widzę, że cię on nie przestaje smucić;
Pozwalam, możesz śmiele na ogień go wrzucić.
Leź; nie powie nic tatuś; leź, mówię, prostaku:
Nie bój się! by ich więcéj nie było i znaku...
— „Nie, kochana matulu moja, nie! niech sobie,
Jako przedtym wisiały, w téj zostaną dobie: