Strona:Wybór poezyj- z dołączeniem kilku pism prozą oraz listów.djvu/286

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Szumny Akwilon skrzydły mroźnemi
Gdzieś do lapońskiéj zaleciał ziemi;
A lekki Zefir na lekkich cugach,
Po rozłożystych sieje kwiat smugach.

Słodki szum czynią, gdy wiatr powiewa,
Papużym liściem ozdobne drzewa;
Gdziekolwiek pójdziesz, wiosenne dzwonki,
Kwilą pieskliwym głosem skowronki.

Tu wełnonośnych owiec drużyna
Młodziuchne trawy ząbkami ścina;
Ówdzie z wiernemi u nóg ogary
Nadyma pasterz huczne fujary.

Wisła okowy zdarszy warowne,
Pędzi do morza statki ładowne.
Czeka gospodarz, by mu za żyto
Holender złotą brząknął kalitą.

Daléj do pługów uprawiać ziemię,
Daléj do wołów, robocze plemię!
Gdy nie zasiejem za dobréj chwili,
Przez całą zimę będziem pościli.

Lato.

Secura mens juge convivium.

Patrz, jak na śrzodek wzbiwszy się nieba,
Ogniem tchną żywym rumaki Feba:
Trudno się ukryć, gdzieby upały
Okrutne z góry nie dosięgały.

Pełne wód przedtym płynączch rączo
Ledwo się miałkim dnem rzeki sączą;
A gdzie koń bystry ledwo w pław chodził,
Widziałem, jako lada pies brodził.

Smutne kwiateczki ze mdłemi ziółki
Zwiędłe ku ziemi chylą wierzchołki,
Czekając, rychło z różanéj dłoni
Perłowéj rosy Hesper uroni.