Strona:Wybór poezyj- z dołączeniem kilku pism prozą oraz listów.djvu/094

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Gdzie twój król? woła senat głowy pozbawiony,
Woła rycerstwo, woła kmiotek rozrzewniony,
Woła rodzeństwo, woła czeladka troskliwa,
Woła wszelka rozumna, wszelka dusza żywa.

Gdzie twój król? Taż-to jego czujna straż, niestety!
Świętokradzkie nakoło kordy i muszkiety!
Tenże-to tron? łożysko zwierząt, las ponury;
Ta szata napojona krwią, miasto purpury.

W téjże-to głowie, którą chciałeś miéć w koronie,
Godzien dłoni pohańskiéj miecz siepacki tonie?
Też-to ręce, skąd płynie strumień łask obfity,
Targa poczet, w swych zbrodniach i we mgle ukryty?

Jako gdy krwią złechcony niewinnego stada
Na żarłocznym się brzuchu wilk z ostępu skrada
I choć straż wierna czuwa i dozorcy zbrojni,
Umyka z pastwą w pysku do czarnéj rozbojni; —

Sroższy z kniei zbójeckich tłum ludzi od zwierza,
Porwał ci, błędna trzodko, czujnego pasterza,
Porwał wiernym wiernego sercom przyjaciela,
Poddanym króla razem i obywatela.

Co na to świat zdumiany rzeknie, gdy się dowie,
Że się w twym łonie krwawi lęgną Huronowie,
Że wskrzeszając odludnéj dziczy brzydkie sprawy,
Gwałcą wiary, rozumu najświętsze ustawy?

Broń twych swobód, broń przodków starożytnéj wiary!
Te są najgruntowniejsze narodu filary.
Lecz czy na tym się wolność i wiara zasadza,
Że swe króle zbestwiona tłuszcza z życia zgładza?

Z którego-to wyssany ten jad alkoranu,
By prawo wybranemu dni ukracać panu?
Czy wiara uczy zbrodni i pod swym płaszczykiem
Każe być pomazańców boskich rozbójnikiem?

Na toż stoją twe, Boże, najświętsze przybytki,
By w nich imienia twego wzywał zbójca brzydki,
I pieczęcią tajemnic szkarady cechował,
By ciebie w swych namiastkach samego mordował?