Strona:Wybór poezyj- z dołączeniem kilku pism prozą oraz listów.djvu/035

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Mylę się! czy i z nieméj karty miedź chrapliwa
Z groźnym się dzielnych mężów okrzykiem ozywa?
Na który, gdzie swe z wieków lody mają leże,
Dziki Bałchan i Gockie drżą od strachu wieże.

Cofa się Don zdumiały do pieluch tajemnych;
I z nurtów dobywając Dniepr juchę podziemnych,
Toczy przez Roksolańskie zakrwawiony włości
Broń kruchą, rdzawe hełmy i zbutwiałe kości.

Ich sława, i pod Carskim grodem trackie jeńce
Wlekąc w pętach, na bramach tryumfalne wieńce
Lackim mieczem wyżłobia i napisy wierne,
Gdzie Jan trzeci pohańców tłukł wojska niezmierne.

Inni poważnym lustrem radnéj błyszcząc togi,
Lub w zaszczyt świetnych tyar przybrani dwurogi,
Słyszę, jak silnym zdjęci miłości łańcuchem,
Jednym mówią językiem, a jednym tchną duchem.

Mniéj dbali na prywatnych uraz zyski szkodne,
Niosą powszechnéj matce myśl i serce zgodne;
Rzadki, tłumiąc najemnym walne rady głosem,
Długich prac trudne dzieło podłym skalał trzosem.

Jednéj dzieci ojczyzny, jednéj członki głowy,
Powierzywszy jednemu rząd całéj budowy,
Wiernie stoją przy królu; jeśli złość wybiegła
Z kluby, rzadzéj wierzgała, prędzéj się postrzegła.

Cnota jeszcze szacunek, baczne zdania wiarę,
Nieufność miała szranki, wściekła duma miarę;
Podłość coś więcéj sromu, zyski mniéj łakome
Były, swobodzie rozum i prawa znajome.

Zgoda, mądra podległość, praw przestroga pilna
Sprawiła, iż im żadna moc nie była silna;
Ni kraj za nich, igrzysko postronnych języków,
Chował sobie tyranów, obcym niewolników.

Czy to był wiek ze złota ulany prawdziwie?
Czy błędna zawiść w głębszéj tonąc perspektywie,
Łacniéj się bez spólników dawa zwieść obłudzie?
To pewna, że rząd zawsze był zły, lepsi ludzie.