Strona:Wybór pism Mieczysława Romanowskiego Tom II.djvu/104

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

PIAST   (przystępując). Co, pani, macie mi ogłosić?
Sęp mnie nie zastał.
ADELA   (wpatrując się w Piasta). Widzę, masz odwagę
Wielką — bezczelną.
PIAST.   Piersi moje nagie;
Siermięga tylko.
ADELA   (ze wzgardą). Widzę, żeś w siermiędze.
Strzeż-że się mojej urągać potędze —
(Hamując się).
Piaście —
PIAST.   Jeżelim przykry wam, odchodzę.
ADELA.   Stój!... Paść powinienbyś tu — na podłodze
Paść i mnie prosić.
PIAST.   O co?
ADELA.   O Kalinę.
PIAST.   Z waszych rąk?
ADELA   (złamanym głosem). Kmieciu, królewską dziewczynę
Za twego syna dam.
PIAST.   Za mego syna,
I wy?
ADELA.   Posłuchaj; królewska dziewczyna
Dziś jeszcze będzie twego syna żoną;
Dziś ty, kmieć, Piaście, zbratasz się z koroną,
Lecz —
PIAST.   O bogowie, przez taką synowę
Zeszłoby niebo w zagrody Piastowe;
Lecz ponoś piekłem okupić je trzeba.
Jeżeli tak jest, pani —
ADELA.   Nie chcesz nieba?
Zuchwalcze, czy ty wiesz?
PIAST.   Że moja głowa
Spaść może z karku za to —