Lecz wiarą mocny niech na grobach stoję —
I pracą, Panie, niech liczę dni moje!
Najsilniej, kiedy będą się zapierać
Moi gniazd orlich, Ty wspieraj mię, Panie!
Bo, przeklinając, nie chciałbym umierać —
I lwa ryk wolę, niż podłych sykanie;
Więc niech zapomnę o podłości bratniej —
Niech stoję — choćby grobów stróż ostatni!
1859.
Podaj, oh, podaj czarę mi ową,
Którą Ci, Panie, w noc ogrojcową
Anioł podawał w światłości!
Tam był jad bolu — i mnie ból pali —
Żółć — i mnie ludzie żółć podawali,
Ale ja pragnę miłości...
Bo z nią, jak piorun niebios Twych, błysnę,
Z nią, jako promyk, w noc dusz się wcisnę,
Z nią, jako gołąb ów biały,
Lecąc, na spiących w skrzydła uderzę,
Obudzę, — potem na jasne leże
Rój duchów zawiodę cały.
15 listopada 1857.