Strona:Wspomnienia z mego życia (Siemens, 1904).pdf/43

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

świadczeniach wypracowałem projekt własnego mego pomysłu i wykonanie go poleciłem młodemu mechanikowi, którego poznałem w Towarzystwie fizycznem, nazwiskiem Halske, pracującemu w małym warsztacie technicznym pod firmą Böttcher et Halske. Ten z początku z niedowierzaniem spoglądał na moją pracę, ale gdy dla zachęcenia go zbudowałem z kilku pudełek od cygar, paru kawałków żelaza i drutu izolowanego kilka telegrafów automatycznych, które jak najdokładniej funkcyonowały, zabrał się z zapałem do wykonania pierwszych aparatów. Oświadczył mi nawet, że gotów jest porzucić swoją firmę, aby wraz ze mną zająć się wyłącznie telegrafią.
Pod wpływem tego powodzenia, a także coraz zwiększających się trosk i wydatków na wychowanie mego młodszego rodzeństwa, postanowiłem porzucić służbę wojskową, poświęcić się budowie telegrafów, których wielkiej przyszłości byłem pewien i tym sposobem otworzyć sobie nową karyerę. Wziąłem się więc z zapałem do mego nowego telegrafu, który miał być fundamentem przyszłego mego stanowiska. Ale niespodziewanie zaszedł wypadek, który mógł wniwecz obrócić wszystkie moje plany.
Były to czasy wielkiego ruchu politycznego i wyznaniowego w całej Europie. W Niemczech objawił on się najprzód wolnomyślnością religijną zarówno u katolików, jak i protestantów. W Berlinie zjawił się się Johanes Rouge; publiczne jego konferencye zwabiały niezliczone tłumy ludzi i budziły powszechny zapał. Mianowicie młodzi oficerowie i urzędnicy, bez wyjątku prawie myślący liberalnie, uwielbiali Rouge’go.
Pewnego dnia, a było to właśnie wtedy, gdy kult dla Rouge’go doszedł do zenitu, po skończonej robocie udałem się na przechadzkę do Thiergartenu wraz ze wszystkimi oficerami, pracującymi w warsztatach artyleryi. W kawiarni „Unter den Zellen”