Strona:Woyciech Zdarzyński życie i przypadki swoie opisuiący.djvu/230

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

tylko na tym, abym trafił do Sielany, ale też, abym tak przypadł do ſerca Mieſzkańcom Kraiu tego, iak pierwey miałem ſzczęście podobać ſię Satumowi, wziąłem na ſiebie iak nayproſtſze ſuknie, abym zbytkiem ſtroiu nie obrażał ſkromności oſzczędnego Narodu. Takim ſpoſobem wſzyſtko rozrządziwſzy, puściłem ſię ſzczęśliwie w podróż, tegoż ſamego dnia, iak niegdyś porzuciłem był Warſzawę.
Czas pogodny i wiatr od zachodu, daiąc Balonowi dyrekcyą ku Sielanie cieſzył mię nadzieią, iż wkrótce Kray ten oglądać będę. W kilku minutach zniknął mi z oczu Modol, a Balon móy im bardziey ſię wznoſił w górę, tym więkſzey ſzybkości zdawał ſię nabierać. Nie umieiąc trzymać ſię ſrzedniey drogi byłem nakſztałt Faetona, o ktòrym mi częſto prawiono w Sączu, iż nie mogąc wſtrzymać ogniſtych koni, wypadł z złotego wozu uderzony piorunem. Tak ia porwany ſiłą iakąś