Strona:Woyciech Zdarzyński życie i przypadki swoie opisuiący.djvu/227

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

naylepiey im płacą za to że pokażą, iak pieſ brał kiiem, aby na dwóch łapach chodził. Ci tułacze, noſząc z ſobą Maryonetki, kubki guglarſkie, katarynki, cienie, faierwerki, loterye, oſzukuią Poſpólſtwo i zbogaceni ciekawością podobnych ſobie próżniaków, wychodzą maiętnemi z Modolu.
Mimo zbytku mieſzkańow i okazałości Miaſta, widzieć ſię iednak daie tak wielka nędza, iż ſpoyrzeć trudno bez litości i podziwienia. Więkſza część Ulic okryta ieſt nędznemi leżącemi w barłogu, ktorzy ięczą, żebrząc miłoſierdzia. Z tym wſzyſtkim widok ten codzienny tak przyuczył oczy patrzących, iż wielu miia nędznych bez uczucia naymnieyſzey litości. Ubożſi weſprzeć ich nie mogą dla niedoſtatku, a maiętni, nie doświadczywſzy co ieſt nędza nieznaią co ieſt litość. W tym ſtanie zapomnieni daią pochop myślenia Cudzoziemcom, iż Modolanie nie maią w ſobie ludzkości. O! cnotliwy