Strona:Woyciech Zdarzyński życie i przypadki swoie opisuiący.djvu/211

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

tak okropnego widoku, wyſzedłem śpieſno z tey Sali maiąc ſię ku domowi. O kilka krokòw z tamtąd uſłyſzałem w iednym Domu wielkie ſtukanie nakſztałt ſtęp tłuczących ſukno w Foluſzu. Ciekawość mię wzięła ſpytać ſię coby to było? Powiedziano mi, iż ten hałas robią Praſy Drukarſkie, ktòre chociaż zawſze iedną rzecz drukuią, nigdy iednak ſkończyć iey nie mogą, dla tego iż wiele Autorów tym ſię tylko bawi, aby z małych Xiąg robili wielkie, a z wielkich małe. A że ſię tylko ſame Tytuły i Przedmowy odmieniaią, dla tego trafia ſię poſpolicie, iż Tytuł, Przedmowa, i Dzieło nie maią z ſobą żadnego związku.
Byłem iuż bliſko Domu, gdym uſłyſzał wielką wrzawę ludzi kłucących ſię ż ſobą. Rzuciłem okiem w tę ſtronę z kąd wychodził hałas i obaczyłem Napis na Domie: Sprawiedliwości. Zdięty ciekawością oglądania, iakim ſpoſobem w tym Kraiu odprawuią ſię Sądy, wſzedłem do tego domu, a przypatrzywſzy ſię