nie pozwoliła mi, abym o nich zamilczał. Gdym opowiedział okrucieńſtwo tortur wyrywaiących kości ze ſtawow, aby wymogły częſtokroć na niewinnym przyznanie ſię do zbrodni, a trwalſzych na ból Winowayców zachowały od śmierci, okropność Exekucyi naſzych, ścinania, wieſzania, darcia paſow, w koło wplatania, na ſłup w biiania, rozpalonemi kliſzczami targania, palenia rąk i ucinania, żywo ćwiertowania, targania końmi, palenia przy letkim ogniu.... Wzdrygnął ſię na to Satumo, poiąć nie mogąc iak ſerce ludzkie może mieć tyle dzikości, aby ſię odważyło zadawać Bratu podobne męki, a bardziey ieſzcze patrzyć na to z ciekawości, która by ukontentowanie przynoſiła.
W tey Exekucyi, ktorą widziałem dwie rzeczy, ciekawość we mnie wzbudzały. Nie wiedziałem co za przyczynę mieli Sielanie, iż opiſywali krotko zebrane życie każdego Winowaycy, i oſobno czytali ſame dobre ſprawy, a przed Dekretem
Strona:Woyciech Zdarzyński życie i przypadki swoie opisuiący.djvu/125
Wygląd
Ta strona została przepisana.