Boy, Nowe studja z literatury francuskiej (Krak. spółka wydawn.).
...Tej właśnie metody Boy trzyma się sumiennie. Jest krytykiem-dyagnostą bez zarzutu. Nie mówi nic na wiatr. Każdy objekt literacki pozna na wylot, przyjrzy mu się ze wszystkich stron, i na wszystkie strony go obróci, zanim swój sąd wypowie.
Wżywa się i wczuwa w każde dzieło głęboko. Jeżeli pisze o jakimś autorze, to nie jest to pisane nigdy na podstawie powierzchownej z nim znajomości i powierzchownego z nim obcowania. Znać że krytyk i pisarz zawarli ze sobą stosunek bliższy, że, jak to mówią: „niejedną zjedli razem beczkę soli“.
Gdybyśmy tego rodzaju „studja“ posiadali o pisarzach innych narodów, ogromna luka w naszem piśmiennictwie krytycznem byłaby nareszcie wypełniona.
Niestety, Boy jest tylko jeden, a literatura francuska zaanektowała go tak całkowicie na swoją rzecz i tak urokiem swym podbiła, że nic go już od niej nie oderwie, czego zresztą i w Polsce i Francji całem sercem trzeba życzyć.
(Kurjer Warszawski.)