Strona:Wolter - Powiastki filozoficzne 02.djvu/226

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

218

O czemże nie mówiono na tej wieczerzy którą długo będę pamiętał! Trzeba było zejść w końcu na aktorów i aktorki, ten wiekuisty temat rozmów biesiadnych w Wersalu i w Paryżu. Wszyscy się zgodzili, że dobry deklamator to rzecz tak rzadka jak dobry poeta. Wieczerza skończyła się śliczną piosenką, którą jeden z obecnych ułożył na cześć dam. Co do mnie, wyznaję iż uczta Platona nie sprawiłaby mi takiej przyjemności co wieczerza u państwa Andrzejów.
Nasi modni panicze i damulki znudziliby się tam zapewne; uważają się za „dobre towarzystwo“; ale i p. Andrzej i ja obchodzimy się doskonale bez tego dobrego towarzystwa.