Strona:Wojciech Korfanty - Precz z Centrum!.djvu/12

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Najlepiej pokazało centrum swe rogi, zwrócone przeciw robotnikom, w następującej sprawie.
Niektórzy pracodawcy zdobywali się na dowcipny podstęp i zobowiązywali robotników przy przyjmowaniu ich do pracy do tego, że nie będą ich skarżyli w razie sporu przed sądem procederowym. Słusznie zażądano więc w parlamencie, aby prawem surowo zakazano pracodawcom popełniać takie bezprawia, szydzące z podstawowych praw robotniczych. Jednakże zakaz taki nie został uchwalony.
A czemu?
Ponieważ centrum na takie prawo zgodzić się nie chciało.

Reforma ubezpieczenia
od kalectwa i nieszczęśliwych wypadków.

Jedną z najważniejszych spraw, omawianych ostatniemi czasy w parlamencie było polepszenie prawa o ubezpieczeniu od kalectwa i nieszczęśliwych wypadków.
Iluż to bowiem robotników skaleczonych lub potrzaskanych, nie mogących już pracować, otrzymuje tak niską rentę, że mimo okropnych czasem męczarni i bólów pracować musi, by rodzina z głodu nie umierała? Iluż to tych biedaków musi pobierać jeszcze jałmużnę z gminy, ponieważ renta im na utrzymanie nie wystarcza?
Rząd sam uznał, że stosunki te są nieznośne, że trzeba je naprawić i dlatego sam przedłożył nowe prawo w tej sprawie. Prawo to jednakże, jak prawie wszystkie projekty rządowe, nie było dostateczne i nie uwzględniało najsłuszniejszych żądań robotników i ich prawdziwych obrońców.
Robotnicy, którzy stracili swe zdrowie w pracy dla społeczeństwa, powinni mieć wszyscy prawo, żeby to społeczeństwo ich żywiło, a nie dawało im, jak żebrakom, jałmużnę.
Bogacze, korzystający z wszelkich postępów i wygód obecnej kultury, która powstaje głównie przez ciężką krwawą pracę robotnika, powinni płacić specyalny podatek od swego majątku na rzecz ubezpieczenia robotniczego.
Robotnik powinien nie wtedy dopiero być uznanym za kalekę, gdy już nawet ⅓ swej płacy za-