Strona:Wojciech Kętrzyński - O Mazurach.djvu/28

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Wdowy, któreby dłużéj niż kilka tygodni po śmierci męża zostały niezamężne, rzadko tu znajdziesz.
W czwartek po kolacji nie wolno już nosić wody, ani naczyń domowych umywać. Nie wolno także prząść i koni paść. Ale Pan Bóg dobroduszny i da się oszukiwać; żeby nie stracić kilku godzin roboczych, dawają kolację dopiéro po dziesiątéj.
W sobotę po obiedzie nie wolno ani orać, ani robić w polu. Gdy jednak potrzeba tego wymaga, to obiad dopiéro dawają po szóstéj. Pod żadnym warunkiem jednak o tym czasie nie wolno prać lub płókać bielizny, bo w takim razie grad niezawodnie zniszczy zboże na polu. Kto wyżéj wspomnionemi robotami profanuje wieczorne godziny czwartku, temu bydło nie uda się i mara nocą zdusiwszy konie, splecie grzywy i ogony w kołtuny.
W czasie od Bożego Narodzenia do Nowego Roku nie wolno grochu gotować i lnu czesać, bo kto to uczyni, tego bydło zachoruje na proch, t. j. oślepnie.
Kto w tychże dniach szyje, zaszywa tył jagniakom rodzić się mającym; ale największém niebezpieczeństwem grozi przędzenie, bo w skutek tego owce dostaną kołowacizny.
Od 1go maja do 24go sierpnia nie wolno trzeć lub międlić lnu dla uniknienia gradobicia; a dzień świętego Wojciecha wszyscy poszczą i w dzień św. Jana nie pracują.
Kto w pierwsze święto Bożego Narodzenia idzie do kościoła, dobrze robi, gdy z każdego gatunku zboża cokolwiek zabiera ze sobą, aby niém po powrocie z ko-