Strona:Wojciech Kętrzyński - O Mazurach.djvu/21

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Starania się kilku zacnych obywateli niemieckich o założenie liberalnego czasopisma polskiego, łacińskiemi literami drukować się mającego, któreby mogło wywrzeć wpływ bardzo zbawienny na podniesienie oświaty i moralności biednego tego ludu, rozbiły się i spełzły na niczém w skutek prawa prasowego z dnia 1go czerwca 1863 roku. Dotąd tego zamiaru na nowo jeszcze nie podjęto.
Pozornie używają Mazury więcéj względów, więcéj łaski u rządu i władz administracyjnych aniżeli Prusy Zachodnie. Jedność wiary cokolwiek może się do tego przyczynia, ale nie jest jedynym tych łask powodem, których Polacy z Prus Zachodnich dotąd napróżno się domagali. Tygodniki powiatowe bywają już od wielu lat wydawane zarazem z dokładném polskiém tłomaczeniem; na wszystkich słupach z tablicami, czy to przy mostach, czy to przy miastach, czy to gdzieindziéj, wszędzie masz polskie i niemieckie napisy.
Niejeden poczciwy Niemiec z Mazur się zadziwił, że posłowie z Prus Zachodnich od rządu wymagają dla siebie takich rzeczy, które na Mazurach każdemu służą.
Ale Mazur to istota niby umierająca — trzeba go trochę pogłaskać, ażeby cicho skonał, żeby ze snu letargowego się nie obudził, ztąd te łaski niby i te względy; w Prusach Zachodnich zaś tam duch polski zmartwychwstał i potężnieje — zatém występowanie rządu jest konsekwentne i loiczne.
Stan oświaty atoli całego ludu mazurskiego, jak każdy już się domyśli, stoi na najniższym stopniu. Przyczyniają się do tego niemało dążności germanizacyjne