Strona:Woda Zdrowia.djvu/6

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
— 4 —

Janek nie wiedział o tem, uwierzył złemu człowiekowi i postanowił zwierzątko uratować.
Wszedł w wodę, nie zważając na swą nową sukienkę i buciki, nie pamiętając o matki przestrodze.
Stał w wodzie i myślał, jak się tu dostać do pieska, gdy wtem fala sama przyniosła mu stworzonko, zalewając i chłopca do połowy.
Janek złapał pieska, a przekonawszy się, że już nie żyje, zaczął płakać i lamentować głośno.
Tymczasem zły sąsiad śmiał się do rozpuku ze swego żartu, aż mu fajka z ust wypadła.
Potem rzekł do chłopca: — Prawda, jaki śliczny piesek? Zanieś go do domu i wychowaj, taki młody, można go sztuk różnych wyuczyć.
Janek nie słuchał już kpin sąsiada, złapał psiaka i pobiegł do matki z płaczem.
Zobaczywszy synka, aż załamała ręce z rozpaczy.
— Jasiu, jak ty wyglądasz? Ach!