Strona:Wino i haszysz. (Sztuczne raje). Analekta z pism poety.djvu/038

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
Droga przyjaciółko,

Zdrowy rozsądek poucza nas, że sprawy ziemskie ważą niewiele i że istotną realność zawierają jedynie marzenia. Aby strawić szczęście naturalne, tak jak sztuczne, trzeba przedewszystkiem mieć odwagę przełknąć je; paradoksalność zaś życia sprawia, że właśnie na tych, którzy najbardziej — może jedynie — zasługiwaliby na szczęście — szczęśliwość, taka jak ją pojmują śmiertelnicy, działa niby środek wymiotowy. Umysłom małostkowym wyda się dziwnem — może nawet nieobyczajnem, że obraz sztucznych rozkoszy został dedykowany kobiecie — owemu powszechnie uznanemu praźródłu rozkoszy naturalnych. Jednakże oczywistem jest, że, skoro świat materjalny przenika w świat ducha, służąc mu za karmię i współdziałając w wytwarzaniu owego wymykającego się z pod określenia amalgamatu, zwanego naszą indywidualnością — otóż oczywistem jest, że kobieta jest istotą, która rzuca najwięcej cieni, lub najwięcej świateł również w marzenia nasze. Kobieta sugestjonuje nas w sposób nieunikniony, fatalny, żyje ona ży-