Przemyślską ziemię widzi pod stopami,
I znane wioski pomiędzy sadami; 24
Błądzą ruczaje, krzyżują się drogi,
Wzgórzami szumią cieniowane bory[1],
Gdzieniegdzie sterczą i cerkwie i brogi[2],
Z poza lip starych wyglądają dwory; 28
Na prawo widać zamdlone[3] Karpaty,
Zachodem płoną Kresowickie wieże[4];
Na lewo piękna równina się bierze,
Widać przy cerkwi rozsypane chaty, 32
Gniazdo bocianie na starej stodole,
I słychać rżenie stada domowego;
A, trochę bliżej, w sadowiny[5] kole
Wznosi się baszta, — na niej dwór Łowczego. 36
Jakże-to sercu tak znana ta strona!
Coś się mignęło... słychać brzęk okienka...
Błękitna suknia... — czarny włos... to ona!
Westchnął to moja! to moja panienka! 40
I zda się, razem z westchnieniem puszczoném,
Bieży, czy leci, czy powietrzem płynie
Ku niej, a ku niej i za dworem onym;
A krzyże cerkwi mkną pod nim w dolinie. 44
↑w. 26 = bory, cieniowane wzgórzami, szumią, t. j. rozmaitość barw leśnych zależy od wzgórz, porosłych rozmaitemi drzewami, i rzucających cień.
↑w. 27 brogi: bróg, skład zboża pod daszkiem na czterech drągach.
↑w. 29 zamdlone = zamglone, mgłą otulone, prawdopodobnie błąd druku.
↑w. 30 Kresowickie wieże, właściwie Krysowickie, od Krysowic; wieś ta leży w powiecie mościskim, znanym dobrze Polowi z lat młodzieńczych.