Strona:William Shakespeare - Makbet tłum. Kasprowicz.djvu/78

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
76[231—251]
WILLIAM SHAKESPEARE

Są one ptaszków; a ojciec nie umarł.
Choć tak powiadasz.
LADY MAKDUF:Umarł; skąd dostaniesz
Drugiego ojca?
SYNEK:A ty skąd drugiego
Dostaniesz męża?
LADY MAKDUF: Mogę kupić z tuzin
Na pierwszym lepszym jarmarku.
SYNEK:Czy poto,
Abyś ich znowu sprzedała?
LADY MAKDUF:Masz dowcip
I, jak na ciebie, dowcip wcale niezły.
SYNEK: A czy mój ojciec był zdrajcą, matusiu?
LADY MAKDUF: Owszem, on był nim.
SYNEK:A co to jest zdrajca?
LADY MAKDUF: Ten, co przysięga i kłamie.
SYNEK:Czy wszyscy,
Którzy tak czynią, są zdrajcami?
LADY MAKDUF:Każdy,
Który tak czyni, jest zdrajcą i za to
Powinien wisieć.
SYNEK:Każdy winien wisieć,
Który przysięga i kłamie?
LADY MAKDUF:I owszem,
Każdy.
SYNEK: A kto ma go wieszać?
LADY MAKDUF:A któżby?
Ludzie uczciwi!

SYNEK: Więc ci, co przysięgają i kłamią, są bardzo głupi: jest tylu kłamców na świecie, że mogliby zbić i wywieszać ludzi uczciwych.
LADY MAKDUF: Pomagaj ci Bóg, biedna małpeczko; lecz skąd weźmiesz ojca?
SYNEK: Gdyby był umarł, tobyś po nim płakała;