Strona:William Shakespeare - Makbet tłum. Kasprowicz.djvu/31

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
[1—13]29
MAKBET — AKT II




AKT DRUGI.
SCENA I.
Inwerness.
Dziedziniec zamku Makbeta.
(Wchodzi BANKO i FLENS. Przed nimi sługa z pochodnią)

BANKO: Jak późno w noc jest, mój chłopcze?
FLENS: Księżyc już zaszedł. Zegaram nie słyszał.
BANKO: Księżyc zachodzi o dwunastej.
FLENS: Myślę,
Że jest już później.
BANKO: Weź mój miecz! Tam w niebie
Po gospodarsku się rządzą: zgasili
Wszystkie swe światła, Weź i to! Na oczach
Mus snu mi cięży, jak ołów, a przecie
Zasnąćbym nie chciał. Litościwe moce,
Kiełzajcie we mnie te myśli przeklęte,
Którym otwiera drogę przyrodzenie
W czasie naszego spoczynku. Daj miecz mój!
Kto to?

(wchodzi MAKBET i sługa z pochodnią)

MAKBET: Przyjaciel.
BANKO: Jeszcze nie śpisz, panie?
Król jest już w łóżku. W niezwykle wesołym