Strona:William Shakespeare - Dramata Tom II tłum. Komierowski.djvu/42

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
40
MACBETH.
LADY MACBETH.

Teraz.

MACBETH.

Idąc?

LADY MACBETH.

Tak.

MACBETH.

Cicho! który śpi w drugiéj komorze?

LADY MACBETH.

Donalbain.

MACBETH.

To bolesny widok.

(Oglądając ręce).
LADY MACBETH.

Myśl głupia, mówić to bolesny widok.

MACBETH.

Jeden z nich we śnie uśmiechał się, drugi
Wołał: Morderstwo! i tak się wzajemnie
Oba cucili. Stanąłem i słucham;
Oni przecknęli, zmówili pacierze,
I znów posnęli.

LADY MACBETH.

Ich tam dwu śpi społem.

MACBETH.

Jeden z nich wołał: Boże bądź miłościw!
A drugi: Amen. Jakby mnie widzieli,
Że ta dłoń kata podchodzi ich bojaźń.
Nie mogłem wtenczas wyrzec Amen, kiedy
Oni wołali: Boże bądź miłościw.