Strona:William Shakespeare - Burza.pdf/81

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

że miałam kiedyś cztery czy pięć kobiet,[1]
Co mię pielęgnowały. Wszak je miałam?
Prospero. Miałaś ich więcej nawet; lecz skąd tobie
To przypomnienie? Widzisz-li, prócz tego,

130 
Co więcej w mglistej czeluści przeszłości?

Jeśli pamiętasz coś, co poprzedziło
Twoje przybycie do tych miejsc, to musisz
Pamiętać także, jakim się sposobem
Do nich dostałaś?
Miranda. Tego nie pamiętam.

135 
Prospero. Dwanaście przeszło lat temu. Mirando,

Ojciec twój władał medjolańskiem państwem,
I był potężnym księciem.
Miranda. Czyż nie jesteś
Ty moim ojcem?
Prospero. Matka twa, wzór cnoty,
Mówiła, że ty jesteś moją córką;

140 
A ojciec twój był księciem medjolańskim:

Spadkobierczyni więc je go jedyna
Była księżniczką, niczem mniej.
Miranda. O, nieba!
Jakaż złość stamtąd nas wygnała, albo
Może i szczęście!
Prospero. I jedno i drugie:

145 
Złość to wygnała nas stamtąd, a szczęście
  1. w. 126. Szczegół o kilku kobietach na posłudze osobistej dziecka
    (co mogło się dziać tylko na książęcym dworze), ma przygotować słuchacza na przyjęcie nieprawdopodobnej w pierwszej chwili wiadomości o wysokiej godności Prospera; świadectwo Mirandy, która nic nie wie dotychczas o swojem pochodzeniu, ma niepodejrzaną wartość.