Strona:Wilhelm Feldman-My artyści.djvu/018

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

RADCZYNI: Oczywiście, pani droga…
ALFRED: Co znowu! Nie wie pani, że mnie trzeba najbardziej brać seryo, kiedy blagują, a nie dać mi za grosz wiary, jak mówię poważnie?
AMA (straciła zupełnie oryentacyę): Ja, proszę pana…
ALFRED: Bo to, wie pani przecie, nauka już dawno wykazała, że… Pani umie po łacinie?
AMA (czuje się nagle zdegradowaną): Nie, ale ja zaczną…
ALFRED: Wiąc wie pani, Baco z Werulam, ten, co to zrobił odkrycie, że cogito, ergo sus…
AMA: Wiem, słyszałam.
ALFRED (prędko): Ten smoczy Baco zrobił drugie jeszcze odkrycie naukowe: że nil est in intellectu, quod non erat in sensu. Nil, rzeka Nil — jestto oczywiście symbol, bo Baco, jak wszyscy morowi ludzie, był symbolistą — prozaicznie wiąc: tylko Nil, tylko woda jest w intelekcie, jeżeli go się nie zapłodniło in sensu. senzualistycznie, doświadczalnie, uważa pani?
AMA (zupełnie już bezradna): No, tak, tak…
ALFRED: Więc jeśli my symboliści, dyabolicy, sataniści, mamy pisać infernalne rzeczy, musimy przecie piekiełko przeżyć — co, wszak jasne?
AMA: Naturalnie. To bardzo ciekawe.
ALFRED: Bardzo, bardzo… To ostatnie