Przejdź do zawartości

Strona:Wiktor Hugo - Rzeczy widziane 1848-1849.djvu/37

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

nosi nieco lepsze nowiny. Król powierzył utworzenie gabinetu Thiersowi i Odilon Barot’owi.
Thiers nie jest bardzo popularnym, ale Odilon Barot, znaczy Reformę. Na nieszczęście, ustępstwa to zmniejsza pogróżka: marszałkowi Bugeaud powierzono naczelne dowództwo nad gwardyą narodowy i nad armią. Odilon Barot — to Reforma, ale Bugeaud — to ucisk. Król wyciąga prawą rękę, pokazując pięść lewą.
Prefekt prosił pana Moreau, żeby ogłosił i upowszechnił tę wiadomość w swojej dzielnicy i na przedmieściu Św. Antoniego.
— Tak też uczynię — mówi mer.
— Dobrze! — odpowiadam — ale wierz mi pan: ogłoś ministeryum Thiersa i Barrota, ale zamilcz o marszałku Bugeaud.
— Masz pan słuszność.
Mer przywołał do siebie oddział gwardyi narodowej, wziął dwóch adjunktów, oraz obecnych radców miejskich i wyszedł na Plac Królewski.
Na odgłos bębna ludność zaczęła się zbiegać. Ogłosił nowy gabinet. Lud zaczął klaskać, wołając:
— Niech żyje Reforma!
Mer dodał kilka słów, zalecających spokój i porządek, i jeszcze raz doznał owacyi.
— Wszystko ocalone — mówił ściskając dłoń moją.
— Tak — odrzekłem — jeśli Bugeaud zrzeknie się roli ocalającego.
Moreau, razem ze swym orszakiem, poszedł po-