Strona:Wiktor Hugo - Rzeczy widziane 1848-1849.djvu/160

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

prawdy, mógłbym powiedzieć tak jak Molé, że jesteś idyotą, albo tak jak Thiers, że masz głowę z drewna.
Król westfalski odetchnął przez chwilę, a portem dodał:
— A wiesz pan, panie Hugo, co on mi odpowiedział? — Odpowiedział mi tylko tyle: — Zobaczycie.
Nikt nie zna głębi duszy tego człowieka.




W tem miejscu kończy się część pamiętników, obejmująca epokę 48 r. Następuje luka dwudziestoletnia i zapiski, sposobem dyaryusza ułożone, z czasów oblężenia Paryża (1870). Ale są to już tylko luźne notatki.
Poprzestaniemy na dołączeniu kilku uwag o współczesnych i dalszych wypadkach.
W chwili, gdy Hieronim Bonaparte napróżno starał się przeniknąć głąb duszy Ludwika Napoleona, ten ostatni miał już w swojej, pozornie drewnianej głowie, najdokładniej i po mistrzowsku ułożony plan zamachu stanu.
Przygotowawszy grunt historycznemi swemi pracami, w których z powodzeniem suggestyonował naród, że idea napoleońska jest istotnem i jedynie możliwem wcieleniem idei demokratycznych, z chwilą dojścia do prezydentury republikańskiej, zwolna zaczął zrzucać maskę, i ulegając pozornie sprzecznym zresztą wpływom ministrów, (bo tak ich sobie zrazu dobrał, żeby się wzajemnie paraliżowali), w gruncie rzeczy oparł się na stronnictwie konserwatywnem, używając za narzędzie nawet starych