Strona:Wiktor Hugo - Nędznicy cz2.pdf/215

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.





I.
Gzygzaki strategiczne.

Tu widzimy potrzebę wtrącić jednę uwagę konieczną dla objaśnienia następujących stronnic i innych, które później przyjść mają.
Od wielu lat, autor tej książki, z żalem zmuszony mówić o sobie, nie jest obecny w Paryżu. Od czasu jak go opuścił, Paryż się odmienił. Powstało nowe miasto, w pewnym względzie dlań nieznane. Nie potrzebuje zaręczać, że kocha Paryż; Paryż jest miastem rodzinnem jego ducha. W skutku zburzeń i przebudowań, Paryż jego młodości, ten Paryż, który religijnie przechował w pamięci, obecnie jest już Paryżem starym. Niech mu wolno będzie mówić o tym Paryżu, jakby on istniał jeszcze. Może tam gdzie autor prowadząc czytelników mówi: „Na tej a tej ulicy jest taki dom“, nie ma już dzisiaj ani domu, ani ulicy. Czytelnicy sprawdzą jeśli zechcą zadać sobie tę pracę. Co do autora, nie zna on nowego Paryża i pisze, mając przed oczyma dawny Paryż w złudzeniu, które mu jest drogie. Z roskoszą marzy sobie, że pozostało za nim coś na co patrzył, będąc w swym kraju, że nie wszystko zniknęło. Póki tam i sam chodzisz po ziemi rodzinnej, zdaje ci się, że te ulice są dla ciebie obojętne, że te okna, dachy i drzwi są dla ciebie niczem,