Strona:Wiktor Hugo - Nędznicy cz1.pdf/55

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

lub źle nabytą, przeniewierstwa zyskowne, zdrady użyteczne, smakowite szacherki z sumieniem — i że zstąpią do grobu, skończywszy trawienie. Jak to przyjemnie — nie mówię tego do ciebie, panie senatorze. Wszelako muszę ci powinszować. Wy, wielcy panowie, jak sam powiadasz, macie filozofję własną, dla siebie, wytworną, wyrafinowaną, doskonałą do wszystkich sosów, dziwnie przyprawiającą rozkosze życia. Głęboką tę filozofję wygrzebują tylko uprzywilejowani szperacze. Ale jako panowie łaskawi, pozwalacie, żeby wiara w Pana Boga była filozofją biednego ludu, prawie tak samo, jak gęś, nadziana kasztanami, zastępuje indyka z truflami.