Strona:Wiktor Hugo - Nędznicy cz1.pdf/246

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

mnościach i przez ociemnienie gwiazdą, ku której ciąży ten anioł, — zaiste mało jest szczęśliwości, któreby tej dorównały! Najwyższe szczęście życia, to przekonanie, że się jest kochanym, kochanym dla samego siebie, powiedzmy lepiej: kochanym pomimo siebie; to właśnie przekonanie miał ociemniały starzec. W tem kalectwie doznawać usług, to doznawać pieszczot. Brakłoż mu czego? Nie. Nie stracił wzroku, kto jest kochany. I jak kochany! miłością z samej cnoty złożoną. Nie masz ślepoty, gdzie jest pewność. Dusza po ciemku szuka duszy i znajdaje ją. Tą duszą znalezioną i wypróbowaną jest kobieta. Ręka cię wspiera, to jej ręka, usta dotykają twego czoła, to jej usta, słyszysz przy sobie oddech, to ona; wszystko mieć od niej, od czci najwyższej aż do politowania, nigdy nie być opuszczonym, mieć pomoc w istocie słabej ale kochającej, wspierać się na tej trzcinie niezachwianej, dotykać rękami Opatrzności i módz ją ująć w ramiona; Bóg przytomny, jak iż zachwyt! Serce, ten ciemny kwiat niebieski, rozwija się tajemniczo. O, tego cienia nie oddałbyś za całą jasność! Dusza anioła jest tu, tu nieustannie; jeżeli oddali się, to żeby wrócić; znika jak sen i wraca jak rzeczywistość. Po ciele czujesz, że się zbliża, otóż ona. Przepełniasz się pogodą, wesołością, zachwyceniem; promieniejesz w nocy. Dodaj tysiące starań; drobnostek ogromnych w tej próżni. Niewysłowione dźwięki głosu niewieściego, użyte dla ukołysania cię, zastępują ci znikłe wszechświaty. Pieszczą cię duszą. Niczego nie widzisz, ale się czujesz ubóstwionym. Jest to raj ciemności.
Z tego to raju monsinior Benvenuto przeszedł do drugiego.
Wiadomość o śmierci powtórzył miejscowy dziennik w M. — nad M. Pan Madeleine ukazał się nazajutrz cały czarno ubrany z krepą na kapeluszu.
Zauważono w mieście tę żałobę; nowe plotki. Zdawała się rzucać światło na pochodzenie pana Madeleine. Wniesiono, że był w jakiemś powinowactwie