Strona:Wiktor Hugo - Kościół Panny Maryi w Paryżu T.IV.djvu/98

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
98
WIKTOR HUGO.

Quasimodo, widząc tę porażkę, ukląkł, wzniósł ręce dogóry i, upojony radością, jak ptak wbiegł szybko na górę do izdebki tej, której bronił tak walecznie. Teraz chciał upaść na kolana przed tą, którą powtórnie ocalił.
Wszedłszy do izdebki zastał ją próżną.