Strona:Wiktor Hugo - Kościół Panny Maryi w Paryżu T.I.djvu/86

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
84
WIKTOR HUGO.

— Kapitan Febus de Châteaupers, moja piękna.
— Dziękuję.
Kiedy kapitan muskał swego wąsa, ona ześlizgnęła się z siodła i, jak lekka sarna, uciekła.
Błyskawica prędzej nie znika.
— Do pioruna! — rzekł kapitan, trzymając Quasimoda. Wolałbym tę dziewczynę.
— Co mówisz, kapitanie? — rzekł łucznik — czeczotka uciekła, a nietoperz pozostał.