Strona:Wiktor Hugo - Katedra Notre-Dame w Paryżu T.II.djvu/48

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

zawsze gubi duszę. Biada wam, jeżeli się zbliżycie do tej kobiety! Skończyłem.
— Spróbowałem raz jeden zbliżyć się do niej, — powiedział Gringoire skrobiąc się w ucho, — miało to miejsce pierwszego wieczoru; ale sparzyłem się.
— Byłeś na tyle zuchwałym? — zawołał ksiądz.
I czoło jego spochmurniało.
— Innym razem, — ciągnął dalej poeta z uśmiechem, — przed udaniem się na spoczynek, zajrzałem przez dziurkę od klucza, i ujrzałem w bieliźnie najśliczniejszą kobietę, jaka kiedykolwiek bosą stopą stanęła na łóżku...
— Idź do szatana! — wrzasnął ksiądz patrząc okropnie, — odepchnąwszy zdumionego Gringoire’a i oddalił się wielkiemi krokami pod ciemne sklepienie katedry.