Strona:Wiktor Hugo - Katedra Notre-Dame w Paryżu T.I.djvu/78

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
74

— Holla! he! Nie można oszukiwać! Można tylko głowę pokazywać!
— To ta przeklęta Perette Callebotte. Ona jest zdolna do tego.
— Hurra! Hurra!
— Brzuch mi pęka ze śmiechu!
— Ten znowu swych uszu nie może przecisnąć przez otwór!
I t. d., i t. d.
Trzeba jednak oddać sprawiedliwość naszemu przyjacielowi Jehanowi. Pośród tego sabatu czarownic ciągle jeszcze można go było widzieć siedzącego na kapitelu kolumny, gdzie ulokował się jak chłopiec okrętowy na szczycie masztu. Wstrząsała nim jakaś niesamowita furja śmiechu i złośliwości. Gęba jego szeroko rozdziawiona wydawała nieustannie okrzyki; były one jednak prawie niedosłyszalne, nie dlatego, że zagłuszał je ogólny hałas, ale ponieważ głos jego przekroczył bezwątpienia granicę wysokich tonów t. j. dwanaście tysięcy drgań na sekundę. jak twierdzi Sauveur, lub osiemnaście tysięcy, jak uczy Biot.
Gringoire zaś, otrząsnąwszy się z pierwszego wrażenia, przyszedł jako tako do siebie i postanowił stawić mężnie czoło przeciwnościom. „Grajcie dalej“ — zawołał po raz trzeci do swoich marjonetek, aktorów na scenie; potem, przechadzając