Strona:Wiktor Hugo - Katedra Notre-Dame w Paryżu T.I.djvu/290

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Panie Touraugeau, skoro już tak się nazywacie, odwróćcie głowę. Odnajdziecie moją odpowiedź wypisaną na ścianie.
Touraugeau usłuchał i odczytał napis wyryty na murze: „Medycyna jest córką czczych snów. — Jamblichus“.
Tymczasem doktór Jakób Coictier nie bez pewnego niezadowolenia usłyszał pytanie swego towarzysza, a niezadowolenie spotęgowało odpowiedź archidjakona. Pochylił się do ucha Touraugeau i rzekł tak cicho, by archidjakon nie mógł go usłyszeć:
— Uprzedziłem, że to warjat. Ale chcieliście go zobaczyć.
— Jednak możliwem jest, że ten warjat ma rację, doktorze Jakóbie! — odpowiedział Touraugeau tymsamym tonem i z gorzkim uśmiechem.
— Jak uważacie, — odparł sucho Coictier.
Potem zwrócił się do archidjakona:
— Szybko wydajecie sądy, Dom Klaudjuszu, i z taką łatwością uporaliście się z Hipokratesem, jak małpa z orzeszkiem! Medycyna sennem złudzeniem! Wątpię, czy aptekarze i lekarze, gdyby byli tu obecni, powstrzymaliby się od ukamienowania was. Zatem zaprzeczasz wpływowi płynów na krew, maści na ciało! Zaprzeczasz wiecznej aptece kwiatów i metali, którą nazywamy