czasu, niż ludzie, przedewszystkiem zaś „ludzie sztuki“, ponieważ w ciągu ostatnich dwu stuleci byli ludzie, którzy tytułowali się architektami. Ażeby tylko przytoczyć kilka celniejszych przykładów, wspomnimy, że niewiele jest równie pięknych arcydzieł architektonicznych jak ta fasada. Przed oczyma naszemi strzelają naraz ku górze trzy gotyckie portale ząbkowane, ujęte w czterdzieści ośm nisz z posągami królewskiemi, olbrzymia rozeta środkowa, mająca po bokach dwie mniejsze, niby kapłan z djakonem i subdjakonem, piękna wysoka galerja, dźwigająca na swych misternych kolumnach potężną platformę, wreszcie dwie czarne, masywne wieże ze swemi dachami z łupku, tworzącemi harmonijną część wspaniałej, piętrzącej się pięciu kondygnacjami całości; wszystko to masywne i spokojne z niezliczonemi szczegółami posągów i rzeźb, zjednoczonych śmiało w spokojną wielkość całości, — można powiedzieć, że jest to potężna symfonja z kamienia, niezwykłe dzieło męża i ludu; całość prosta i złożona zarazem jak Iljada i poematy romantyczne, których siostrzycą jest ta katedra; jest to cudowny wytwór połączenia wszystkich sił epoki, na którym widzimy wyzierającą z każdego kamienia stupostaciową fantazję rękodzielnika, kierowaną ręką artysty, kreacji ludzkiej, jednak tak potężnej
Strona:Wiktor Hugo - Katedra Notre-Dame w Paryżu T.I.djvu/180
Wygląd