Strona:Wierszy tom 4.pdf/42

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
SZCZURY
Stefanowi Jaraczowi

Złe, zwinne i piskliwe, miljard na jednego,
Na mnie, na mnie uwzięły się skrobiące szczury!
Z mroku wieków, wysłańce mściciela tajnego,
Wzdłuż rzek przywędrowały rude mokre sznury.

I poto snadź płynęły świętemi rzekami
I łożyska Pendżabu zasłały pokotem,
By wyczekiwać na mnie co wieczór pod drzwiami
I szastnąć w ciemną dziurę straszliwym chrobotem.

Pamiętają, przeklęte, że zemstę przyrzekły,
Bo skradają się, węsząc ofiarę zamachu,
By przez mój krok przeskoczyć z chichotem zaciekłym,
Mnie na złość: abym zdrętwiał i zamarł ze strachu!