Strona:Wielki świat Capowic - Koroniarz w Galicyi.djvu/75

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

wybór z mniejszych posiadłości padł na ks. Nabuchowycza, i w tym duchu kierował prawyborami i nauczał wyborców. Pan Schreyer nie miał tego delikatnego instynktu. Potrzeba mu było wszystko rozkazać, powiedzieć wyraźnie, a i wtenczas jeszcze wywiązywał się jak najgorzej ze swojego zadania. Było n. p., jak twierdził pan Precliczek, życzeniem oben, ażeby pisma sporne w procesach cywilnych, redagowane po polsku, zawierały zawsze mniej trafne dowody i wywody, niż pisma tego rodzaju, pisane w języku niemieckim. Pan Precliczek zastosowywał się do tego, i było rzeczą bezprzykładną, ażeby strona procesująca się po polsku wygrała przeciw stronie, piszącej po niemiecku, jaką sprawę w sądzie Capowickim. P. Schreyer nie mógł jakoś pojąć tego zwyczaju, i przedkładał panu Precliczkowi nieraz do podpisu referata i wyroki, przychylne dla stron, używających języka der Umsturzpartei, pisał polskie protokóły ze stronami i świadkami, a nawet raz poważył się napisać cały referat po polsku, w skutek czego pan Precliczek tak się zirytował, że jego kwasy w żołądku postawiły go w stanie oblężenia, t. j. nie puściły go przez cały tydzień z łóżka.
Przez ten czas Schreyer sądził, a p. Sarafanowycz rządził na własną rękę w powiecie Capowickim, p. forszteher zaś nie czytając żadnych aktów, kładł na nich tylko ów znak hieroglificzny, stanowiący zwykle podpis każdego c. k. urzędnika, a w tym wypadku mający znaczyć: Precliczek. Politicum szło mimo to zwykłym trybem, ale w sądownictwie działy się horrenda. Pan Schreyer oddał wójta z Karpiówki do kryminału, za to, że odmierzył około 100 plag nauczycielowi wiejskiemu z rozkazu księdza parocha, dozorcy szkolnego w Karpiówce. Księdzowa jejmość sprzedała była pewną ilość jakiejś leguminy strączkowej p. Dudiowi w Capowicach, a jak wiadomo, wszelkie strączkowe nasiona muszą być łuszczone i robotę tę najlepiej uskuteczniają dzieci. Nauczyciel, jakiś „niedolaszek“ czy „perekińczyk“, nie chciał pozwolić, ażeby uczniowie i uczennice jego w szkole zajmowali się czem innem, jak tylko zgłoskowaniem i t. p. fraszkami, i strączki zostały odesłane jejmości z tą uwagą, że dzieci