Strona:Wielki świat Capowic - Koroniarz w Galicyi.djvu/48

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

czącą zniewagę, jak gdyby podzielały zdanie porucznika. A jednak p. Sarafanowycz nie był bynajmniej ein S..magen, ale był sobie, jak się sam wyrażał, „fajns“ chłopiec. Miał małe siwe oczy, wystające kości u policzków, nos nieco zadarty, krzaczyste faworyty i nadzwyczaj skąpo rosnące żółtawe wąsy, z pod których sterczały naprzód dwa żółciejsze jeszcze zęby. Wszystko to oprawione było, jak w ramki, w dwa wielkie kołnierzyki; poza któremi bystrzejsze nieco oko mogło odkryć kołnierz od koszuli, znacznie od nich brudniejszy. Najulubieńszym strojem pana adjunkta był jego ciemno–zielony mundur o czerwonym aksamitnym kołnierzu z trzema złotemi gwiazdami, bo strój ten przypominał mu jego urzędowe obowiązki, nakazywał wszystkim poszanowanie, sprawiał, że nikt nie mógł go wziąć za dymisyonowanego strażnika od c. k. akcyzy, i co najgłówniejsza, że nie wychodził z mody. Ten ostatni wzgląd był arcyważnym z powodu, że pan adjunkt był bardzo oszczędnym. Życie jego, chyba że był gdzie proszonym na obiad albo na kolacyę, było jednem pasmem ciągłych ascetycznych ćwiczeń. Co piątku kupował wielki bochenek chleba, odznaczał na nim kredą siedm równych części, i jednę z tych spożywał codziennie. Z komisyi przywoził zwykle po kilka woreczków grochu i ziemniaków, i pewną część tych wegetabiliów wyjmował co rana ze starannie zamkniętej skrzyni, ażeby je powierzyć pani amtsdienerowej, która gotowała mu je potem na obiad przy swoim ogniu, ze swoją solą i przy pomocy swojej sługi. Oczywista rzecz, że siadłszy do stołu, pan Johann von Sarafanowycz przekonywał się najprzód, czy liczba gotowanych ziemniaków odpowiada tej, którą wydał rano. Jedynym zbytkiem, jaki sobie pozwalał, był kieliszek wódki rano, ale kordyału tego dostarczała mu z bezinteresownej grzeczności pani Henia Silber ze swego sklepu korzennego za różne ulżenia, których doznawała ze strony urzędu politycznego co do otwierania sklepu w niedzielę i święta uroczyste. W przeciwnym razie p. adjunkt mógł stać się tak ścisłym przestrzegaczem przepisów kon-