Strona:Wielki świat Capowic - Koroniarz w Galicyi.djvu/221

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

woźnica trzasł z bicza i ekwipaż zabużański zajechał majestatycznie przed ganek dworu JWgo Cybulnickiego w Cybulowie.
Szanowni czytelnicy raczą mi uwierzyć, że rad jestem niezmiernie z powodu, iż p. major i p. komisarzowa wojenna w tej właśnie chwili stanęli u kresu swojej podróży. Jestem tak mało biegłym w „analizie tajników serca ludzkiego“, że nie rozumiem nawet, dlaczego, i jak książę Artur zrozumiał tak łatwo panią Podborską. Byłbym tedy w nnjwiększym ambarasie, gdyby mi przyszło było rozumieć jeszcze bliżej serce tej czcigodnej damy, i tłumaczyć się z tego następnie przed szerszą publicznością. Szczęściem jesteśmy już w Cybulowie, i możemy przypatrzyć się spotkaniu dwóch wielkich mężów na polu wyższych nierównie zagadnień umysłu ludzkiego, niż znajomość serca oparta na moralnej tegoż anatomii — na polu wspólnej pracy około organizacyi oddziałów szachujących, dostawy sucharów i prowiantu wszelkiego rodzaju, jakoteż innych niemniej ważnych prac obywatelskich, wśród których rozwija się dalszy szereg zadziwiających przygód i niezwykłych czynów mego bohatera.
Dla zachowania chronologicznego porządku w mojem opowiadaniu, zmuszony jestem zapisać jeszcze na tem miejscu, że tego samego dnia, kiedy p. Artur w towarzystwie pani Podborskiej przybył do Cybulowa, doszła panią Szeliszczyńską we Lwowie pognębiająca wiadomość, iż urząd powiatowy w Błotniczanach przytrzymał Francuza, pana Henri de la Roche-Chouart, vicomte de Tourne-Broche et baron de Barcarolles. Piękna nasza lwowska znajoma, wraz z piękniejszą jeszcze pasierbicą swoją, przerażona była tą wieścią w najwyższym stopniu, a nie wiedząc jeszcze, jaki obrót wzięło uwięzienie p. Artura, postanowiła poruszyć niebo i ziemię, by go uwolnić. Z tego powodu mimo rzęsistego deszczu, który dnia owego padał we Lwowie i mimo wszelkich niedogodności, jakie przedstawia podróż po Galicyi dla każdego, kto nie pragnie za pomocą ćwiczeń ascetycznych, głodu, złych noclegów i t. p. zasłużyć na wieczne zbawienie — o godzinie 4tej po południu wyjeżdżała jedną z po-