Strona:Wielki świat Capowic - Koroniarz w Galicyi.djvu/108

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

dowała się Milcia. Chwilowo zbladła tak, że ksiądz wikary poskoczył i podał jej szklankę wody. To ją ochroniło od zemdlenia, ale zakłopotanie jej i niepokój wzrastały widocznie. Nakoniec ksiądz Zając wygłosił po raz szósty nierozwiązane dotychczas pytanie:
Haben Sie sehon vielleieht Jemanden das Versprechen geleistet, ihn zu ehelichen? (Ksiądz Zając, w obecności pana Precliczka, urzędował według c. k. konkordatu i według przepisów świętego Kościoła powszechnego w ces. kr. języku ogólnie–przedlitawskim).
Milcia użyła tu wybiegu, którego doradzam wszystkim moim P. T. ziomkom, ilekroć doręczony im będzie Zahlungsauftrag po niemiecku.
— Ksiądz dziekan daruje — ja nie rozumiem po niemiecku...
Ja, ja, sie ist so eine verflixte Polin — rzekł z dobrodusznym uśmiechem pan Precliczek, szczypiąc ją drugim i trzecim palcem prawej ręki w policzek.
To dało jej może czas do namysłu i do skupienia wszystkich sił swoich. Ksiądz dziekan sformułował swoje pytanie po polsku, z miną namaszczoną i skupioną.
Otóż w tej chwili bohaterka moja zaczyna być prawdziwą bohaterką. Zarumieniła się wprawdzie bardzo mocno i zawahała, ale nakoniec wstała z kanapy i powiedziała stanowczo:
— Tak, przyrzekłam już i przysięgłam komuś, że będę jego żoną. Przysięga moja jest ważną, choć nie miała świadków, dotrzymam jej święcie.
Ksiądz wikary począł mocno kaszlać, ksiądz Zając szukał za chustką od nosa, pan Precliczek stał w niemem osłupieniu i był czerwony, jak gdyby go dławił jego złoty kołnierz od munduru.
Ksiądz Zając pierwszy przerwał milczenie, oświadczając, że według praw kościelnych przysięga taka stanowi przeszkodę od zawarcia innego małżeństwa.
Pan Precliczek macał się po piersiach konwulsyjnie,