Strona:Wieland - Wędzidło z muła.djvu/53

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Co zrobiła, to wie iuż rymokletów grono,
Widzę z min ich dowcipnych iak chcą wszyscy razem,
Te, co wskazuie końcówka,
Dopowiedziéć za mnie słówka;
Każdy z nich mówi pono:
”Przebiia swe łono.„
Gabin wracaiąc nazad do dworu ni szladu
Nie spotkał rzéki, mostu, lwów, smoków, ni gadu:
Wszystko znikło. –– On piękne przebył okolice,
J w kilka godzin uyrzał swéy kochanki lice;
A ta ledwo wędzidło z iego mężnéy ręki
Wśród otaczaiącego dworu odebrała,
Nowem, nieznaném światłem zabłysły iéy wdzięki,
Przymiliła zachwytnym powabem się cała;
A choć w przódy dla wdzięków wartała kochania,
Teraz śliczna iak bóstwo, iest do niepoznania.
Jaka taka z iakim takim,
Patrzy na nią z zazdrością, na niego zniesmakiem.
Śmiał się Gabin. – Rzekł: ”Jdźmy duszo! wnaszą stronę.
Wziął jak dziecko na prawą rękę swoią żonę,
Lewą ręką wędzidło pochwycił w swoją moc,
J rzekł wszystkim: ”Dobra noc.„