Strona:Walter Scott - Rob-Roy.djvu/275

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
— 269 —

sposoby zarobku, zajmują tylko połowę ogólnéj liczby mieszkańców. A druga połowa, wynosząca...
— Sto piętnaście tysięcy dusz, — odrzekł Owen.
— Tak jest — tak właśnie — wynosząca sto piętnaście tysięcy dusz, zostaje bez zatrudnienia: a w niéj znajdziemy część czwartą, jak powiedzieliśmy, to jest dwadzieścia ośm tysięcy siedmset ludzi zdolnych do noszenia broni, i noszących ją rzeczywiście, którzy żadnego uczciwego zarobku znaleźć nie mogą; a gdyby i mogli, podobno nie chcieliby z niego korzystać.
— Czy to być może, — zawołałem. — aby taki był stan téj tak znacznéj części królestwa szkockiego?
— Taki jest istotnie, i dowiodę panu natychmiast. Dajmy, że każda parafia w średniém przecięciu posiada pięćdziesiąt pługów, co zaiste jest nadto wiele na tak złą ziemię, i że ma dostatkiem pastwiska dla roboczych wołów, koni, i koło czterdziestu lub pięćdziesięciu krów; liczmyż na uprawę roli i starania około dobytku, siedmdziesiąt pięć rodzin, z których każdą składa dusz sześć, i dla zaokrąglenia dodajmy jeszcze pięćdziesiąt dusz; będziemy więc mieli razem pięćset, to jest właśnie połowę ludności, która przy jakiéj takiéj pracy, zarobić może na kwaśne mleko przynajmniéj, i na chléb owsiany: — ale radbym wiedziéć, co pocznie druga połowa?
— Na miłość Bożą, panie Jarvie! — zawołałem, z czegóż żyją ci biédni ludzie? — Drżę na samą myśl o ich nędzy.
— O mój panie! drżałbyś jeszcze bardziéj, gdybyś mieszkał w sąsiedztwie; bo przypuszczając, że połowa wyżywi się jako tako na nizinach, najmując się do żniwa, sianokosu i t. d., zostaną jeszcze sta i tysiące silnych i zdrowych chłopów, którzy niechcąc ani pracować, ani umiérać z głodu, żyją z jałmużny lub kradzieży, albo